Diariusz Cebuli odc. 7

„27.12.

Caly dzien na oddziale. Chyba troche glupieje. Glowa mnie boli, koszmaem jest smrod papierosow z meskiej toalety, znajdujacej sie naprzeciw pokoju.Do tego irytujace szuranie kapciami po podlodze i ciamkanie babci, ktora rezyduje ze mna w pokoju dopelnia reszty. Pomalu dochodze do wniosku, ze jestem chyba upierdliwa zrzeda. Albo zbyt przejelam sie wczorajsza sytuacja, kiedy witki (czyt. rece) znowu lataly kazda w swoja strone. Na szczescie mialam leki na taka ewentualnosc. Moze kolejna noc zlagodzi to wrazenie. Czytaj dalej „Diariusz Cebuli odc. 7”

Diariusz Cebuli odc. 5

22.12.

     Pomimo okresu przedswiatecznego i wielu wypisow ze szpitala, sa takze przyjecia. Nie moge sobie wyobrazic, co czuja tacy pacjenci. Wprawdzie ten czas takze spedzam na oddziale (moze uda mi sie uzyskac przepustke), ale z samym pobytem w szpitalu jestem juz 'oswojona’. Na nasza sale przyszla K. Opowiedziala troszke o swoich dzieciach. Byla juz tutaj ponad 20 razy. Czy mnie tez to czeka? Czy tez – jak twierdzi J. – nie ma depresji, a jedynie ludzie nie radzacy sobi z terazniejszoscia? Moze cos w tym jest… Czytaj dalej „Diariusz Cebuli odc. 5”

Diariusz Cebuli odc. 4

19.12.

     Dzisiaj robie sobie 'dzien dziecka’. Jestem obolal i zla. Na szczescie jest z kim pogadac. I mam na mysli nie tylko innych pacjentow.

     Od czasu do czasu przychodzi mi na mysl taka refleksja: jak bym sie czula, gdybym znalazla w internecie strone o podobnej tresci. Jak zareagowac? Co powiedziec (napisac)? Czy w ogole reagowac? Moze pomoc? Tylko jak? Czytaj dalej „Diariusz Cebuli odc. 4”

Diariusz Cebuli odc. 3

17.12.

    I znowu dalam sie wciagnac w role siostry mlosierdzia. Staram sie wyciszac napiecia, probuje reagowac spokojem, gdy sytuacja jest taka, ze atmosfere mozna – przyslowiowo – kroic nozem. Nie powiem, ze taka rola mnie nie meczy. Znowu „kupuje” cudze problemy i niestety z czasem zaczynam traktowac je jek swoje. I zaczynam zastanawiac sie, czy aby dobrze postapilam, czy dana sytuacje mozna byloby rozwiazac inaczej. Niewiele pomaga ewakuacja z pokoju, sluchanie muzyki ze sluchawkami w uszach, czy tez zajmowanie rak roznymi robotkam.Glowa funkcjonuje niemal jak zupelnie osobna czesc ciala. Czytaj dalej „Diariusz Cebuli odc. 3”

Diariusz Cebuli odc. 2

„13.12.

W poniedzialek byl P. na konsultacji, a z powodu ogolnego „tumiwisizmu” N. i B. postanowily wziac sprawy w swoje rece i udaly sie do P. na dyzur. W tym czasie J. zostal ze mna. Rozmawialismy o planach na przyszly tydzien. I znowu lapy zaczely mi latac. J. staral sie mnie uspokoic. Prawie mu sie udalo. Czytaj dalej „Diariusz Cebuli odc. 2”

Diariusz Cebuli odc. 1

    „Wlasnie otrzymalam smiesznego pada. Postanowilam na nim na bieaco kontynuowac moje „mysli malo czesane”. Niestety, sprzet ten nie posiada polskiej klawiatury, dlatego tekst przypomina troszke sms-y. Przepraszam wiec za to, ze musicie sie meczyc, ale moze dzieki temu moja bazgranina bedzie bardziej prawdziwa? Czytaj dalej „Diariusz Cebuli odc. 1”

Zapowiedź „Diariusza Cebuli”

Blisko trzy lata temu zmarła przedwcześnie Ewa „Cebula” Rubaj. Kto ją znał, wie że była to kobieta człowieczeństwa najwyższej próby. Całe życie była formalnie „niepełnosprawna”, choć w jej przypadku to określenie wyjątkowo puste, a wręcz obraźliwe. Bo jeśli spotkałem w życiu kogoś wszechstronnie SPRAWNEGO, to była to właśnie Cebula.  Czytaj dalej „Zapowiedź „Diariusza Cebuli””

Publiuszowa porażka

Wszyscy znają określenie „pyrrusowe zwycięstwo”. Mało kto jednak ze szkoły pamięta, kto z Pyrrusem przegrał. Osoby z niepełnosprawnościami i ich rodzice walczący od 40 dni  w sejmie, o poprawę swojej sytuacji materialnej, najprawdopodobniej niebawem często będą zestawiani, z dawną bitwą pod Ausculum.
Historia nie jest moją mocną stroną, i prawdę powiedziawszy raczej jej nie lubię. Jeśli jednak kiedykolwiek miała by być ona nauczycielką życia, to właśnie w tej sprawie chyba warto jej posłuchać.

Czytaj dalej „Publiuszowa porażka”

„O czym?” czyli mimo wszystko o Kulturze w moim mieście

Po wyjątkowo długiej majówce, rozmowach, obserwacjach, doświadczaniu lokalności (zostałem na ten tydzień w domu) itd, wezbrała we mnie irytacja. Irytacja i gorzka refleksja, że kultura w Bełchatowie się zwija. Proces trwa od lat, ale ostatnia kadencja samorządu  przyniosła już zupełną smutę.
Na początek anegdota związana z tytułem:

Czytaj dalej „„O czym?” czyli mimo wszystko o Kulturze w moim mieście”