#marzeniaebe – Konwent Prezydentów

W czasie świątecznego dogorywania po szaleństwach kulinarnych, zrobiłem sobie listę marzeń o moim Bełchatowie. Uzbierało się tego kilka wątków. Zaczynam od rzeczy może nie najważniejszej i nie największej, ale dla mnie symbolicznej.
Żyje pięciu byłych i obecnych prezydentów miasta: Stanisław Wojtasik, Edward Olszewski, Tadeusz Rozpara, Marek Chrzanowski i Mariola Czechowska.

Czytaj dalej „#marzeniaebe – Konwent Prezydentów”

Pytania Wielkiej Nocy

Jezus z Nazaretu dla chrześcijan, stanowiących jedną trzecią ludzkości, jest synem Boga. Dla muzułmanów, stanowiących kolejne 20% ludności świata, jest posłańcem Boga, prorokiem, zrodzonym z Marii. W świadomości drugiej połowy ludzkości jest głównie elementem obcej tradycji religijnej. Znajdą się pewnie i tacy nieliczni, którzy o nim nigdy nie słyszeli. Nieliczni zaprzeczają jego istnieniu, widząc w jego historii jedynie religijny mit. Ci ostatni to absolutna mniejszość.

Czytaj dalej „Pytania Wielkiej Nocy”

Legionowo i inni

Mieszkańcy Legionowa zagłosowali powszechnie za niezależnością i podmiotowością własnej wspólnoty. Powiedzieli głośne i proste NIE, wchłonięciu miasta przez Warszawę.
W odpowiedzi niejaka Lichocka zrobiła z nich SBeków, a Dziennik Telewizyjny 2.0 głupków, którzy nie zrozumieli pytania.

Czytaj dalej „Legionowo i inni”

Dziś są moje urodziny

„I znowu jestem ‘na scenie’.
Chyba nigdy tego ‘zwyczaju’
do końca jasno nie wytłumaczę
ani Państwu, ani sobie.
Ale właściwie to nie ‘na scenie’,
a na granicy”.
T. Kantor
Pewnie to megalomania zaczynać Kantorem w dniu własnych urodzin, ale jakoś szczególnie mi ten cytat pasuje do mojego dzisiejszego nastroju.

Czytaj dalej „Dziś są moje urodziny”

27:1 widziane z Domiechowic

Przedłużenie kadencji Donalda Tuska na fotelu Przewodniczącego Rady Europejskiej to jego osobiste zwycięstwo, ale i zwycięstwo Polski, która jest mi bliska. Polski, która upartą pracą, nauką, racjonalnym widzeniem świata i współpracą, w 25 lat dokonała rzeczy prawdziwie wielkich.
Przegrała Polska prymitywnie narodowo-katolicka i prostacko socjalna. Polska urządzana na wzór orwellowskiego Wielkiego Brata. Ale czy na pewno przegrała?

Czytaj dalej „27:1 widziane z Domiechowic”

Na ten Nowy 2017 Rok!

Moim zdaniem rok 2017 będzie dokładne taki sam jak stary. I dobrze!
Będzie taki sam bo:
  • wspiera to ok 1/3 Polaków,
  • pozostałe 2/3 nie mają ani pomysłów na zmianę, ani liderów godnych pełnego zaufania,
  • rozpędzona gospodarka ma swoją bezwładność, która, żeby gwałtownie przyhamować, musi wpaść na górę ideologii, a u nas tylko pagórki głupoty, zadufania i niekompetencji.
    Sytuacja będzie przypominać gnijącą sadzawkę, którą co jakiś czas ktoś przemiesza drągiem… żeby lepiej kisło!
    Dlaczego dobrze? Bo to lekcja, którą musimy odrobić „do spodu”. A widać, że jej potrzebujemy, bo 25 lat szło za składnie i czas sobie przypomnieć, że może być gorzej. Wierzę w to, że Polak jednak mądry po szkodzie. A jeśli wiara mnie myli, to i tak nie ma kogo żałować.
    Moja recepta na przetrwanie tej pedagogiki bezwstydu jest stosunkowo prosta.

Czytaj dalej „Na ten Nowy 2017 Rok!”

Śmierć Listonosza…

W majowy poranek dotarła do mnie wiadomość – Arek Papuga zmarł! Poza Bełchatowem pewnie niewielu osobom to nazwisko coś powie. Ale u nas, szczególnie ostatnio, to ważna postać. Ważna przede wszystkim dlatego że niezwyczajnie zwyczajna. Parafrazując, pewnie wielu z nas mogłaby powiedzieć „Wszyscy jesteśmy Arkami”. Bo w jego życiu były:  praca, pasje, zakręty, ludzie, zdarzenia… codzienna żmudna egzystencja i próby łączenia rzeczy, których często w życiu połączyć nie sposób. Jedno, co może nas różniło, to jego uśmiech, z którym przeszedł swoją drogę.
Każdy z nas wykonuje jakiś zawód. On akurat był listonoszem. Pewnie przez absolutny przypadek, do tego stopnia nieistotny, że nigdy z nim na ten temat nie rozmawiałem. Ale akurat to właśnie, teraz stało się to dla mnie ważne.

Czytaj dalej „Śmierć Listonosza…”

vigarat.gralczyk.net

W jednej z moich ulubionych polskich komedii pada tekst: „Mój mąż… mąż z zawodu jest dyrektorem!” . Przez pierwszych dwadzieścia parę lat pracy zawodowej mogłem powiedzieć to samo o sobie – byłem z zawodu dyrektorem! 🙂 Zarządzałem niewielkimi ale sprawnymi i kompetentnymi zespołami, a moim największym zmartwieniem było to jak takich fachowców znaleźć i zachęcić do współpracy.
Zarządzanie pracą innych, ma swoje plusy i minusy. Jednym z minusów jest to, że właściwie nie wiadomo czy samemu się cokolwiek jeszcze potrafi? A i otoczenie, wraz z upływem lat, coraz rzadziej oczekują na to dowodów. Prawie 9 lat temu postanowiłem to zmienić. Podziękowałem za „bezpieczny etat” w urzędzie i zostałem „wolnym strzelcem”. Wtedy powstał Warsztat Teorii i Praktyki Animacyjnej VIGARAT.

Czytaj dalej „vigarat.gralczyk.net”