Interesuję się protestami dużej grupy producentów rolnych dokładnie w tym samym stopniu co oni moimi protestami pod sądami kilka lat temu. Nasza wzajemna sympatia i wsparcie są także doskonale symetryczne.
Fakt, że wczorajsze protesty wsparli myśliwi, Solidarności (dawniej Niezależny Samorządny Związek Zawodowy), tuzy polskiego parlamentaryzmu takie jak posłowie Braun, Czarnek czy Mentzen, Kamractwo czy chłop małorolny Bąkiewicz… są dla mnie wystarczającą rekomendacją i wyjaśnia wszystko. Tu przypadków nie ma.
Do tego ta duma, że NASI TEŻ TAM BYLI!
A teraz na poważnie!
„Protesty rolników” bo to głównie hucpa polityczna, która zassała jakąś część prawicowego elektoratu, niekoniecznie wiejskiego. I tyle. Jeśli nawet jest w nich jakiś pierwiastek troski o rozwój wsi i/lub rolnictwa to dawno został pogrzebany.
Mnie natomiast interesują problemy polskiej wsi, a w konsekwencji rolnictwa. Interesują bo to także tereny i społeczności z którymi współpracuję. Warto jednak na początek podkreślić, że wieś i rolnictwo to już dawno nie są synonimy. Nie wiem czy to dobrze czy to źle, ale wiem że tak jest.
Kilka liczb obrazujących skalę wyzwań, które dotykają Polskę w związku z problemami rolnictwa.
Czym jest rolnictwo dla polskiej wsi:
- Rolnictwo stanowi ok. 10% wszystkich przychodów mieszkańców wsi.
- Ok. 10% mieszkańców wsi żyje z rolnictwa.
- Jeśli popatrzeć na wiejskie gospodarstwa domowe, z których przynajmniej jeden domownik jest rolnikiem, to tylko dla 30% z nich rolnictwo jest podstawową egzystencji.
- Ludzie mieszkający na wsi utrzymują się głównie z pracy najemnej poza rolnictwem – ok 48% (etaty, umowy zlecenia itd.) i ze świadczeń społecznych – 32% (emerytury, zasiłki itd)
- Cały czas na wsi dochody we wszyskich mierzonych grupach są średnio od 2-10% niższe niż w miastach.
To jeszcze rzućmy na sprawę okiem okiem mieszczucha:
- W rolnictwie pracuje w Polsce ok 8,4% ogółu zatrudnionych (w usługach – 60,3%, a w przemyśle – 30,7%). W połowie lat 90-tych rolnictwo zatrudniało aż 22% ogółu zatrudnionych. Z rolnictwa utrzymuje się coraz mniej ludzi i ta tendencja będzie trwała nadal.
- Udział rolnictwa w polskim PKB to 2,5%
- Udział rolnictwa w całym polskim eksporcie to ok 15%
- Główne nasze produkty rolne to: papierosy, mięso drobiowe, chleb i pieczywo cukiernicze oraz ciasta i ciastka (gł. wafle i herbatniki), karmę dla zwierząt (gł. dla psów i kotów), czekoladę i inne przetwory spożywcze zawierające kakao, syropy cukrowe, pszenicę, przetworzone lub konserwowane mięso, mięso wołowe, kukurydzę, sery i twarogi, ryby wędzone filety rybne oraz przetwory spożywcze z mąki. Wymienione produkty to 55% naszego eksportu rolno-spożywczego.
- Eksportujemy głównie do Unii Europejskiej – 73% (a z eksportu do UE naszym głównym odbiorcą są Niemcy – 25%)
- Importujemy niewiele mniej żywności niż eksportujemy, a polski eksport dość dynamicznie się zwiększa, szczególnie w latach po pandemii.
- Problemy polskiego rolnictwa mają podobną strukturę co problemy z emigracją z Azji i Afryki – ich źródło leży głównie poza Polską w procesach geopolityki.
Moje wnioski:
- Wieś staje murem (choć wcale nie jestem tego taki pewien) za rolnictwem głównie ze względów kulturowych np. przywiązania do tradycji, jednocześnie wybierając zupełnie inny styl życia i model osobistego rozwoju ekonomicznego.
- Polska wieś nie zależy od rolnictwa, a polski przemysł rolniczy, w stronę którego zmierza rolnictwo, w coraz mniejszym stopniu będzie zależeć od polskiej wsi. Warto przyjąć to wreszcie do wiadomości – i rolnictwu i wsi wyjdzie to na dobre.
- Rolnikom jako malejącej grupie społecznej jest bliżej do wymierającego górnictwa czy coraz mniej akceptowanego społecznie myślistwa – to opór słabnących niegdysiejszych gigantów. To jest kompletnie nieskuteczne. A będzie jeszcze mniej.
- Argumenty w stylu, że nie będę miał co jeść i pić są głupie i tylko irytują. Polska nie stoi rolnictwem w żadnym aspekcie – „znaj proporcjum, mocium panie”. Ale to nie znaczy, że rolnictw jest nieważne! A już sytuacja mieszkańców wsi jest kluczowa!
- Polska żywność (i rolnictwo) jest ważna z powodów strategicznych (zapewnienie niezależności dostaw żywności w czasie wojen i kryzysów), gospodarczych (eksport) i utrzymywania odpowiednich (głownie zdrowotnych) standardów naszego życia. Warto pamiętać, że ciągle mamy większą szansę umrzeć z przeżarcia, lub zatrucia chemią w żywności niż z głodu. W tym sensie niektórych elementów Zielonego Ładu nie unikniemy.
- Przyszłością polskiego rolnictwa jest zależna od dobre polityka zagraniczna szczególnie w Unii Europejskiej. I tu nie zapraszam do dyskusji bo z głupcami i/lub agentami Rosji nie mam zamiaru gadać.
- Potrzeba nowych pomysły na polską wieś. Bo bunt wobec przemysłowego rolnictwa na wsi, która nie chce być zapyziałym zapleczem wielkoobszarowego rolnictwa, wydaje mi się absolutnie realnym scenariuszem jak bunt mieszkańców miast wobec żywności która zabija.
PS. Piszą ten tekst korzystałem z ok 10-12 źródeł. Zainteresowanym polecam szczególnie jeden: „Polskie rolnictwo w liczbach – co zmieniło się w ciągu ostatniej dekady?”. Z podlinkowanej stronie możecie go pobrać w PDF.