Ja, Komiliton

W tym roku niepostrzeżenie wybiło mi 30 lat odkąd po raz pierwszy po studiach podjąłem regularną pracę. 11 lat temu odszedłem z pracy „na etacie” i poszedłem „na swoje”. Tak powstał Warsztat Teorii i Praktyki Animacyjnej VIGARAT.  Te 11 lat zmusza do myślenia o modernizacji organizacji i metod wykonywania zawodu. Chcę przy tej okazji wykorzystać całe 30 lat doświadczeń, które zostawiłem za sobą. Ta (jakaś szokująca dla mnie liczba) mówi mi jedno – w pracy liczy się KOMITYWA!

A komitywa po mojemu to:

  • przyjaźń i szacunek do ludzi z którymi pracujesz
  • zaufanie wynikające z wiary w komilitonów, w ich niezawodność jako ludzi i kompetencję jako fachowców
  • działanie pełne zaangażowania i wiary w to co się robi. Czasem przechodzące w poczucie misji.

Tak. Chcę być w pracy dla innych komilitonem, towarzyszem pracy: jej planowania i czasu gdy można świętować to co za nami. Chcę dalej mieć radochę z tego co robię i rozwijać firmę… ale nie w klasyczny sposób. Nie chcę zatrudniać i zarządzać coraz większą ilości ludzi, ale z coraz większą ilością ludzi chce współpracować. Chcę budować to co jeden z moich zawodowych przyjaciół nazywa „biznesem sieciowym”.  Pytanie: jak ten powyższy, dość ogólny, „manifest komilitona” przekuć w skuteczne formy organizacyjne?

Właśnie zakończyłem pracę nad założeniami nowego otwarcia zawodowego. W kolejnych latach chcę oprzeć moją współpracę w ramach edukacyjnego biznesu sieciowego na czterech prostych zasadach:

  • Najpierw wspólna praca – potem wspólny lans! To trochę inaczej niż myślałem do niedawna, wierząc że dobry marketing ekipy zwiększy szansę mądrego zajęcia. Teraz wiem, że warto najpierw przetrzeć się w choćby krótkim ale konkretnym działaniu, a dopiero potem reklamować wzajemnie swoje kompetencje i kwalifikacje.
  • Mniej grantozy – więcej oferty na wolny rynek edukacyjny! To zmiana wynikająca z moich osobistych kompetencji… a w zasadzie ich braku. Nie mam serca i umiejętności pisania wniosków grantowych. Nie mam zdrowia i umiejętności tworzenia sprawozdawczej makulatury. Wiem, że pracy „w projektach” nie uniknę (i tak jak do tej pory, będę ją wykonywał z najwyższym zaangażowaniem!), ale chcę spróbować pracować ile się da w warunkach, w których najważniejsza jest edukacja i to co z niej wynika, a dopiero potem „karta czasu pracy”.
  • Najpierw zaufanie – potem reguły! Myśląc nad zmianą miesiące/lata temu, wierzyłem że dobrze i szczegółowo przygotowane zasady współpracy, stworzą klimat zaufania. Analizując doświadczenia wszystkich minionych lat pracy, dotarło do mnie, że tam gdzie potrzeba reguł, zaufanie już stoi pod znakiem zapytania. Dlatego reguły zastępuję kredytami zaufania i chcę ich udzielać tym, których stać na wzajemność bez cyrografów. Te warto zachować dla dużych organizacji i złożonych form współpracy. A że czasem takie kredyty nie zostaną spłacone? „Nie takie imprezy się kładło!”. Nie muszę pracować ze wszystkimi – wystarczy mi tych, którzy we mnie wierzą i w których ja jestem gotów uwierzyć
  • Małe niezależne komitywy zamiast dużej kooperatywy! To skutek studiów nad internetem i innymi sieciami rozproszonymi. Chcę pracować w strukturach odpornych na wstrząsy związane z różnicą zdań, poglądów, wartości… Zespół ma prawo zdecydować o rozstaniu, ale nie może to zakłócać pracy firmy – inne Zespoły mają prawo trwać! Komitywa = Idea + Ludzie będący w dobrej komitywie + Działanie praktyczne!

Nie zamierzam oczywiście rezygnować z przynależności do ogólnopolskich organizacji, czy uczestnictwa w mądrych projektach edukacyjnych! Trzymam kciuki za udany start kolejnych inicjatyw partnerskich na szeroką skalę! Jestem do dyspozycji każdego kto planuję mądrą zmianę społeczną i uzna, że mogę mu się przydać!

WIĘC JEŚLI MASZ POMYSŁ NA WSPÓLNE DZIAŁANIE I ODPOWIADAJĄ CI PRZEDSTAWIONE ZASADY – SERDECZNIE ZAPRASZAM DO WSPÓŁPRACY Z VIGARAT
WSPÓLNIE POMYŚLIMY, ZAPLANUJEMY I ZMONTUJEMY KOLEJNE KOMITYWY… A POTEM RAZEM RUSZYMY W DROGĘ!

Jacek Gralczyk

+1
0
+1
0

2 komentarze do “Ja, Komiliton”

  1. Jacku! podzielam ducha Twojej Komitologii, którą w moim postrzeganiu prezentuje Homo Cooperativus, który tam, gdzie „dziel i rządź” nie wspiera poprawy społecznego dobrostanu, stosuje etykę „łącz i służ”. Aktualnie wdrażam to podejście w Klubie Senior+Zielonka. Powodzenia !

  2. Wciągnij do naszej paczki CZAS. Jeśli będzie nam sprzymierzeńcem ….tylko żyć i przekraczać kolejne granice.
    Gratuluję tych 30-tu lat dzięki którym ubogacasz innych. Ja tego już doświadczyłem, dziękuję Ci Jacku

Skomentuj Cooperativus Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *