-Droga młodzieży i ci z was, których młodość ignorancją się mierzy. Dzisiaj będzie lekcja o tym dlaczego ludzie kręcą filmy o jedzeniu bananów i kiełbasy.
Jest 1973 rok. Ledwie pięć lat wcześniej przewalił się przez Europę i świat Maj 1968. Rozruchy studenckie we Francji, Niemczech i wielu krajach Europy. W Meksyku wojna domowa rozpoczęta masakrą na placu Trzech Kultur w Tlatelolco. W USA ruchy kontestacyjne, konflikt pokoleń, hipisi, kontrkultura…
W Polsce, milczeniem przykryliśmy kolejne narodowe wykopki Żydów z Polski. Wielu ludzi mieniących się dzisiaj suwerenem, leczy gardła po darciu się na zebraniach partyjnych: „Pomożemy!”. Jest środek gierkowskiej „dobrej zmiany”, na kredyt z Zachodu.
Na świecie rewolucja wlewa się w główny nurt kultury, przenosząc tam niepokoje sprzed kilku lat. Znakiem czasu jest film o kobiecie, która ma łechtaczkę w gardle. Do dziś nie wszyscy uważają „Głębokie gardło” jedynie za zwykłago pornola. Rewolucja seksualna z łóżek, samochodów i łąk, przenosi się do sal wystawowych. Feminizm z ulicy i zadymionych zebrań, trafia do książek i dzieł sztuki.
Tymczasem w Polsce zaczyna być miło i sympatycznie na nutę „realnego socjalizmu”. Świat zdefiniowany przez Kisiela stwierdzeniem: „To, że jesteśmy w dupie to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać.” Artyści grają w kucanego berka z cenzurą.
Natalia ma 36 lat. Widzi Polskę, która ją otacza, wie co się dzieje w świecie. Dojrzewała artystycznie w klimacie lat sześćdziesiątych. Od czasu studiów interesuje się fotografią erotyczną. Dwa lata temu założyła z przyjaciółmi grupę twórczą Perfamo. I w Galerii Perfamo chce właśnie powiedzieć coś, co pokaże jest stosunek do świata. Pewnie chciała pokazać obraz marszałka Piłsudskiego na Kasztance, ale jakoś jej nie wypada.
Pokazuje „Sztukę konsumpcyjną”, bo to jej osobista perspektywa i świadectwo czasów w jakich żyje. To nie jest widzenie i świadectwo masowe. Od masowego widzenia świata jest sztuka jarmarczna, telewizja, cyrk i propaganda. W innych obszarach sztuki, artysta mówi w swoim imieniu i to wystarcza. Inni się z tym konfrontują i liczy się to co w nich zostaje. A teraz kochani uczniowie, obejrzyjcie sobie ten film i sami zdecydujcie co w Was zostanie:
-Dobrze. Obejrzeliśmy film. Czy macie jakieś pytania? O widzę Patryk, proszę…
– Dlaczego te panie biorą do ust banany i kiełbasy zamiast wibratora?
– Patryku! Bo banany i kiełbasę SIĘ JE, a wibratora nie. Banan był wtedy trudno dostępnym luksusem (kiełbasa zresztą też). Wibratorów nie było. Wiem, że trudno wam w to uwierzyć ale rozkosz nie jedno ma imię. To miłe Patryku, że wiesz już coś na temat seksu oralnego, ale zachęcam – myśl o ekstazie w szerszej perspektywie. Ktoś jeszcze? Patrycja?
– Ale czemu ten film jest pokazywany w Muzeum Narodowym? Przecież można go zobaczyć w internecie? Tam przecież przychodzą dzieci i starsze osoby.
– Patysiu. Muzeum to takie miejsce gdzie gromadzi się różne przedmioty i teksty, żeby opowiedzieć o tym co było. Muzeum Narodowe jest od tego, żeby opowiedzieć co działo się w naszej narodowej sztuce przez wieki. Zdarzają się tam wybitne dzieła, ale także rzeczy słabe artystycznie jak np. „Bitwa pod Grunwaldem” czy „Szał”. Przechowuje się je tam i pokazuje, nie tylko dlatego że się kiedyś, komuś podobały, ale dlatego że są dowodem na to jak myśleli Polacy o różnych rzeczach wiele lat temu. To, że ktoś nie lubi jeść bananów, lub że kiedyś robił z nimi inne rzeczy i teraz to będzie mu się kojarzyć do końca życia niczego nie zmienia. Jeszcze ktoś? Janek – proszę!
– To dlaczego pan Minister z panem Dyrektorem chcą wyrzucić ten film z Muzeum?
– Janku. W życiu mężczyzny zdarzają się trudne sytuacje. To czasem ma związek z wiekiem i męską sprawnością, czasem z kompleksami noszonymi całe życie, czasem z natręctwami gdy wszytko kojarzy się z tym samym np. z seksem. Wtedy to czego sami nie możemy mieć, zabieramy wszystkim innym. To się nazywa „być psem ogrodnika”. Może to też mieć związek z chęcią kariery za wszelką cenę i wtedy się to nazywa „być zerem bez honoru”. Bywa i tak, że wraz z wiekiem człowiek chce się nawrócić i zadość uczynić swojemu grzesznemu życiu gromiąc wszelki grzech i bezeceństwo na swojej drodze… Jak to się nazywa – zapomniałem. Jak jest w tym przypadku nie wiem, bo tłumaczenia Panów są głupsze od wszystkiego co mi przychodzi do głowy. Pewnie niebawem się to wyjaśni… choć oczywiście znowu smród zostanie.
Dobrze. Skoro nie ma więcej pytań to proszę zapisać temat pracy domowej: „Dlaczego obok Muzeum Narodowego jest Muzeum Wojska Polskiego gdzie pokazuje się dzieciom broń, skoro Bóg powiedział „Nie zabijaj!”?”
Szczera prawda. Nic dodać nic ująć…