Wybory 2018 – Głosuje na Włodka

Do Bełchatowa przybyłem w 1975r. jako dziecko imigrantki ekonomicznej, jak zresztą większość mieszkańców miasta. Dalej standardowo: SP 2 im. Adama Mickiewicza – ostatnio uchodźca wywalony z Placu Wolności. Trzepak na Os. 1000-lecia – za komuny, a jednak liczone od chrztu.  Harcerstwo. Objawienie, że świat zaludniają dziewczyny i chłopaki, oraz że w imię tego odkrycia warto drzeć z Dzynkiem na jego Jawce do Grocholic. „Fraszka”, która objaśniła mi sens pierwszej zwrotki „Pieśni Filaretów” śpiewanej na szkolnych apelach. Koncerty w Bawełniance. Spocony taniec „Pod Kielnią”. Internat w Zduńskiej Woli, przyjaźnie i świat który mi się otworzył dzięki „Człapom”. 12 DH TEM narodzona wraz z Solidarnością i pozwalająca z sensem przetrwać stan wojenny. I wyjazd z Bełchatowa na studia do Krakowa. DO KRAKOWA!!! Tak. To wtedy było coś.

Wstęp może przydługi i dość oczywisty bo większość z nas tak lub podobnie wtedy miała. Ale potrzebny mi ten przedtakt, żeby powiedzieć, że do tego momentu niosło mnie życie, na które wpływu wielkiego nie miałem. A Bełchatów? To był wybór mojej mamy i czwarte czy piąte miejsce mojego zamieszkania. Moim wyborem stał się w 1989 r gdy przyszło wybierać Kraków czy Bełchatów? Wybrałem Bełchatów i nigdy tego wyboru nie żałowałem.

A latem 1990 roku gdy prowadziłem zgrupowanie harcerskie w Zarzęcinie, z „gospodarską wizytą” przyjechał nad Zalew Sulejowski nowo wybrany Prezydent Bełchatowa Edward Olszewski ze swoim zastępcą. Tak poznałem Włodka Kulińskiego, bo to on był właśnie tym zastępcą.

Nasze drogi w administracji samorządowej rozeszły się 1,5-2 lata później. Oni wierzyli w omnipotencję polityki, ja w zbawczą rolę kultury. Po latach nasze drogi z Włodkiem znowu się schodzą. Sam nie startując w wyborach, zrobię wiele by Włodek Kuliński te wybory wygrał i został kolejnym Prezydentem Bełchatowa. Mam dwa najważniejsze powody żeby go wspierać.

Pierwszy to sam Włodek jako człowiek. Na tle innych kandydatów jest zwyczajnie najlepszy. Pewnie w kampanii będzie można o nim przeczytać różne rzeczy, ale dla mniej podstawowe jest między innymi to że:

  • Ma wieloletnie doświadczenie polityczne. Poza tym, że był wiceprezydentem, Przewodniczącym Radu Miejskiej, Wojewodą i czynnym działaczem partii, w których wiara w sprawczość wolności osobistej  zawsze była obecna
  • Fakt, że Włodek jest politykiem mógłby być w moich ustach w zasadzie oskarżeniem – nie ufam politykom i nie mam o nich dobrego zdania. Gdyby nie pewne bardzo istotne doświadczenie osobiste. Nie przypominam sobie bowiem jakiejkolwiek rozmowy o polityce, którą nie zaczynalibyśmy i nie kończyli na wartościach. On zna się na statystycznych wyliczankach rodem z „Rancza”, na procedurze wyborczej itd. ale ja przynajmniej zawsze wiem, że stoi za tym jakaś Wartość, coś co ocaleje gdy cały ten kurz opadnie. Osobiście szanuję ludzi wartości,  nawet tych których poglądy są mi zupełnie obce. Brzydzę się tanimi cwaniakami obracającymi się jak chorągiewka na wietrze, byle tylko liznąć z koryta.
  • Włodek jest człowiekiem wartości. Wartości w imię których jest w stanie przez lata np. przemierzać drogę św. Jakuba. To akurat świat jego osobistych wartości, których niekoniecznie podzielam. To co jest dla mnie najistotniejsze, że potrafi separować świat wartości osobistych i publicznych, i że w sferze tych ostatnich na pierwszych  miejscach jest: wolność osobista człowieka, świeckość państwa i samorządu, poczucie przynależności do europejskiej rodziny narodów, czy wizja przyszłości oparta o wiedzę i kooperacje między ludźmi, miastami, regionami, narodami…
  • Z Włodkiem się spierałem, spieram i będę spierał. Taka moja i jego natura, że zażarcie bronimy swoich poglądów. Z tych starć nigdy jednak nie wyszedłem z odczuciem, że wiara w poglądy zmieniła się w personalną niechęć i pragnienie anihilacji oponenta. To jest sztuka koncyliacji, która trwając przy swoich ideałach, szuka szans na porozumienie z wszystkimi. To nas łączy – wierność wartościom i szacunek dla ludzi! A dowody, że Włodek potrafi swoją kocyliacyjność wykorzystywać do działań praktycznych pojawią się lada dzień.  
  • Włodek czyta książki. Ze zrozumieniem.
  • Mogę się mylić co do niego oczywiście. Mogę się w przyszłości zawieść na własnych ocenach. Ale mamy czasy, w których to co ważne, to nie szukanie ideału ale mądre gospodarowanie ryzykiem. Warto myśleć gdzie lokujemy swój kapitał polityczny – swój głos w wyborach. Włodek dla mnie to ryzyko najmniejsze. Wszyscy inni kandydaci niosą za sobą dużo większe zagrożenie przegranej miasta. Niektórzy nawet to nie lokaty, tylko typowe polityczne „chwilówki”.

Drugi powód jest bardzo osobisty. Włodek zaprosił mnie do pracy nad nowym otwarciem dla Bełchatowa, nad nadrobieniem zaniechań z lat poprzednich i kreacją nowych rozwiązań w sferze społecznej. Mam 55 lat. Mam wiedzę i doświadczenie. Mam determinację udowodnienia sobie i innym, że „Jeszcze w zielone gramy”. I mam silne przekonanie, że Bełchatów to społeczny Titanic, który jeśli nie przygotuje się szybko do społecznej katastrofy końca kopalni, podzieli los tego oceanicznego kolosa. A ja nie chcę stać z boku, pić wino w swoim ogrodzie i słuchać walca granego na pokładzie. Chcę mieć wpływ na akcję ratunkową. Także dla siebie i dla swoich dzieci. 

Włodek zaproponował żebyśmy (jako jedyni póki co) poszli do wyborów w duecie, a jeśli się uda to w tercecie – prezydent i jeden-dwóch jego zastępców znanych przed wyborami z imienia i nazwiska – taki lokalny mikro gabinet cieni.

Uznałem, że to uczciwe wobec wyborców. Uznałem że chcę być wiceprezydentem Bełchatowa odpowiedzialnym za sferę społeczną w mieście. Uznałem że dwa-trzy nazwiska to większa gwarancja dla mieszkańców niż jedno. Wszedłem w to!

Jeśli chcieliście mnie wspierać w tych wyborach gdy wydawało się że wystartuję, jeśli wierzycie w moje kompetencję do budowania wspólnoty bełchatowian – wesprzyjcie Włodka. Jeśli wygra – 21 października stanę u jego boku w Urzędzie Miasta Bełchatowa.     

 

+1
0
+1
0

2 komentarze do “Wybory 2018 – Głosuje na Włodka”

  1. Dzięki Jacku za ten komentarz. Jestem przekonany że 40 dni przed wyborami większość mieszkańców uwierzy w siłę swojego ģłosu i wybierze Włodka.

  2. Ja pomimo nastu lat w urzedzie wciaz wierze ze mozna rzadzic miastem bez polityki ,bez wpisywania sie w jakas dziwna historie,rywalizacje srodowisk , wojenki i koalicje. Ja wiem ze byc moze nie dalo sie wczesniej inaczej ale moze teraz sie to uda. Zycze wam wszytkiego najlepszego chlopaki !.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *