Patrząc, czytając i żyjąc „między swemi”, nie znajduję słów żeby ogarnąć moje relacje ze światem. A ponieważ otacza mnie świat powszechnie deklarowanej wiary, więc wyręczę się dwoma cytatami:
„Jesteśmy wystarczająco religijni, by się nienawidzić, ale zbyt mało, by darzyć się wzajemna miłością.”
Jonathan Swift
O może zamiast stale przerzucać odpowiedzialność i nadzieję na Boga, powinniśmy WSZYSCY strzelić z rozbiegu baranka w ścianę, i wziąć osobistą odpowiedzialność za naszą codzienność? Eee nie! To wymaga pracy, myślenia i elementarnej empatii, a nam obiecano, że dostaniemy za darmo, bo NAM się słusznie (jako Polakom i Katolikom) należy!
Więc módlmy się i czekajmy…
PS. A jeśli o mnie osobiście chodzi to…